Hej, hej
Pokażę Wam dzisiaj
wszystkie moje róże jakie mam
Na początku mojej "przygody z makijażem",
uważałam,
że róż jest mi zbędny i
nie ma potrzeby na niego
zwracac uwagi,
ale wystarczyło,
że skusiłam się na jeden
i już cała moja wizja
legła w gruzach
1)
Róż z limitowanki essence.
Jest bardzo delikatny i
trzeba nałożyc dośc sporą ilośc,
aby był zauważalny.
Ma w sobie maleńkie srebrne drobinki,
które w pomieszczeniu są niewidoczne,
a w świetle dziennym pięknie odbijają światło
2)
Jest to bardzo matowy róż z rimmela.
Nie jest to mój ulubieniec,
ponieważ nie lubię płaskiego matu.
A kolor też nie powala
3)
Mój pierwszy róż,
do którego często wracam
z podkulonym ogonem
Delikatny róż, ale
który jest widoczny na policzkach.
Daje naturalny i świeży efekt
4)
Mocno na pigmentowany za niewielką cenę,
trzeba uważac żeby nie zrobic sobie nim
plamy na policzku, ale
ogólnie jest to jeden z dobrych produktów
z tej firmy
5)
Róż z limitowanki essence,
wypiekany,
daje piękny efekt na policzkach.
Jest to połączenie różnych odcieni, które
po zmieszaniu łączą się w piękny kolorek
6)
Mój jedyny róż w kremie,
na początku byłam z niego zadowolona, ale
później to się zmieniło.
Bardzo dużo produktu wydobywa się z tubki,
a kolorek po chwili na policzkach zanika
Aplikacja:
Oczywiście pędzle:
jeden z inglota
i
jeden z moich pierwszych z golden rose.
A jajeczko, które miało byc do podkładu
okazało się totalnym niewypałem,
ale świetnie sprawdza się do różu
z essence nr 1
Pokażę Wam dzisiaj
wszystkie moje róże jakie mam
Na początku mojej "przygody z makijażem",
uważałam,
że róż jest mi zbędny i
nie ma potrzeby na niego
zwracac uwagi,
ale wystarczyło,
że skusiłam się na jeden
i już cała moja wizja
legła w gruzach
1)
Róż z limitowanki essence.
Jest bardzo delikatny i
trzeba nałożyc dośc sporą ilośc,
aby był zauważalny.
Ma w sobie maleńkie srebrne drobinki,
które w pomieszczeniu są niewidoczne,
a w świetle dziennym pięknie odbijają światło
2)
Jest to bardzo matowy róż z rimmela.
Nie jest to mój ulubieniec,
ponieważ nie lubię płaskiego matu.
A kolor też nie powala
3)
Mój pierwszy róż,
do którego często wracam
z podkulonym ogonem
Delikatny róż, ale
który jest widoczny na policzkach.
Daje naturalny i świeży efekt
4)
Mocno na pigmentowany za niewielką cenę,
trzeba uważac żeby nie zrobic sobie nim
plamy na policzku, ale
ogólnie jest to jeden z dobrych produktów
z tej firmy
5)
Róż z limitowanki essence,
wypiekany,
daje piękny efekt na policzkach.
Jest to połączenie różnych odcieni, które
po zmieszaniu łączą się w piękny kolorek
6)
Mój jedyny róż w kremie,
na początku byłam z niego zadowolona, ale
później to się zmieniło.
Bardzo dużo produktu wydobywa się z tubki,
a kolorek po chwili na policzkach zanika
Aplikacja:
Oczywiście pędzle:
jeden z inglota
i
jeden z moich pierwszych z golden rose.
A jajeczko, które miało byc do podkładu
okazało się totalnym niewypałem,
ale świetnie sprawdza się do różu
z essence nr 1