W *Zeeman* kupiłam żele pod prysznic. 2, bo myślałam, że w promocji, ale przy kasie się okazało, że najwidoczniej stały w niewłaściwej skrzynce, z tabliczką wprowadzającą jak najbardziej w błąd.. Mniejsza o to. Nigdzie indziej w moim mieście nie znajdę taniej.
#Palmolive to żel do kąpieli, a nie pod prysznic.. Moja wina, bo nie przeczytałam co jest napisane na naklejce. To szczegół, że stał w skrzynce z żelami pod prysznic. Zużyję. Ładnie pachnie, migdałami, aloesem i mlekiem, 2,79€ za 650ml.
#Nivea, Żel Pod Prysznic. 2,99€ za 750ml. Pięknie pachnie, wiem, bo kiedyś miałam mniejszą butelkę.
#Nivea ponownie. Wzięłam z pracy. TZN. ukradłam, bo jak inaczej można nazwać fakt, że zdjęła je z butelek kremu do opalania bez wiedzy i pozwolenia szefowstwa.. Chcę je wypróbować i kropka. Poza tym te żele zwrócimy dla firmy, która je sprowadziła do sklepu i jak będą pytać to wiadomo, że każdy powie, że klienci je zwinęli, bo to nie jest całkowitym kłamstwem, ponieważ butelek jest około 30, na każdej oryginalnie była taka próbka, a zostały tylko 2 i ja je wzięłam.
Balsam do ciała pod prysznic, odświeża, wygładza i nawilża skórę po opalaniu, tak jest przynajmniej napisane na opakowaniu, na którym jest też ogórek, ale nie wiem czy pachnie ogórkiem.. Każda próbka zawiera po 6ml.
#Persil to ciemnego prania. Pięknie pachnie i dawno go nie miałam co jest absolutnym szaleństwem, bo ja mam całe mnóstwo ciemnych ubrań..
Pozostałość po poprzednim miejscu pracy - mój uniform miał czarny kolor, dostałam tylko jedną parę spodni i dlatego nie mogłam go prać w pracy, bo nie mogłam obsługiwać klientów bez spodni, albo w moim codziennym ubraniu, dlatego prałam ubrania robocze razem z moimi rzeczami i dlatego też jak kupywałam nowe ciuchy, kupywałam je tylko w ciemnych kolorach, żebym nie musiała kilka razy w tygodniu robic prania. Nie mam pralki w domu i chodziłam do publicznej pralni, a to kosztuje około 6€ za jedno pranie. Niestety.
Za 2 butelki, czyli 3L Persil Black zapłaciłam 13,50€, bo dostałam 2 € zniżki.
Uwielbiam ten żel.
Wczoraj kupiłam #Bourjois CC krem pod oczy, czyli korektor. BB czy CC, co za różnica, oby działał! Ma zapewnić 24h nawilżenia, *we will see about that* zawiera SPF15, lepsze to niż nic, rozświetlający korektor pod oczy, 1,5ml, kolor nr. 21, Ivory,kosztował 10,49€, żadnej zniżki, ani promocji, ale dostałam kartę do kolekcjonowania stempelków na gratis produkty. Za każde 10€ wydane w tym sklepie dostanę stempelek i najbardziej interesuje mnie nr. 18, czyli Orly Smartgel... Co to jest? Jedyny problem jest w tym, że musiałabym nazbierać jeszcze 17 stempelków do 30/09/14 co jest równowartością 170€! Może lepiej kupię go sama, to kosztowałoby mnie tylko 14,95€.
Mam *prawie 38 stopni gorączki i boli mnie gardło* oby do jutra mi się poprawiło, bo muszę iść do pracy. Cały dzień piłam *sok pomidorowy* Piłam z solą i pieprzem, bo tak go serwowano w samolocie, ale doszłam do wniosku, że wolę czysty soczek pomidorowy (i dokładnie ten, który jest na zdjęciu, żaden inny, bo ten jest najlepszy, chociaż nie najtańszy), podany w temperaturze pokojowej. Jak otwieram taką butelkę to wypijam wszystko jednego dnia, bo nie lubię pić go jak jest zimny.
*A potem ugotowałam zupę, którą już zjadłam.*
-750gram włoszczyzny
-100ml śmietany
-2 kostki rosołowe z kurczaka
-wloszczyznę ugotowałam na miękko z rosołkiem w ponad 1 L wody, dodałam na koniec śmietanę i zmiksowałam wszystko na krem. Tanio, smacznie, szybko i zdrowo, czego chcieć więcej?
Po zmieżeniu temperatury, gdy się okazało, że mam gorączkę *wypiłam sok wyciśnięty z jednej cytryny zalany wrzątkiem i do smaku przyprawiony 2 łyżeczkami wielokwiatowego miodu* Taki napar trzeba szybko wypić w jak najwyższej jego temperaturze. To nie jest groźne, bo sok z cytryny wypełnił połowę kubka, drugą połowę zalałam zagotowaną wodą, ale już nie miała temp. wrzenia, napar był gorący, ale dało się go pić i się nie poparzyłam. Od razu zrobiło mi się gorąco! Gardło po tym też aż tak strasznie nie boli, ale ból nie ustąpił całkowicie.
Teraz idę sobie usmażyć jajka ("sadzone" i żółtko będzie gorące, ale płynne, bo takie lubię najbardziej), może to postawi mnie do jutra na nogi.
#Palmolive to żel do kąpieli, a nie pod prysznic.. Moja wina, bo nie przeczytałam co jest napisane na naklejce. To szczegół, że stał w skrzynce z żelami pod prysznic. Zużyję. Ładnie pachnie, migdałami, aloesem i mlekiem, 2,79€ za 650ml.
#Nivea, Żel Pod Prysznic. 2,99€ za 750ml. Pięknie pachnie, wiem, bo kiedyś miałam mniejszą butelkę.
#Nivea ponownie. Wzięłam z pracy. TZN. ukradłam, bo jak inaczej można nazwać fakt, że zdjęła je z butelek kremu do opalania bez wiedzy i pozwolenia szefowstwa.. Chcę je wypróbować i kropka. Poza tym te żele zwrócimy dla firmy, która je sprowadziła do sklepu i jak będą pytać to wiadomo, że każdy powie, że klienci je zwinęli, bo to nie jest całkowitym kłamstwem, ponieważ butelek jest około 30, na każdej oryginalnie była taka próbka, a zostały tylko 2 i ja je wzięłam.
Balsam do ciała pod prysznic, odświeża, wygładza i nawilża skórę po opalaniu, tak jest przynajmniej napisane na opakowaniu, na którym jest też ogórek, ale nie wiem czy pachnie ogórkiem.. Każda próbka zawiera po 6ml.
#Persil to ciemnego prania. Pięknie pachnie i dawno go nie miałam co jest absolutnym szaleństwem, bo ja mam całe mnóstwo ciemnych ubrań..
Pozostałość po poprzednim miejscu pracy - mój uniform miał czarny kolor, dostałam tylko jedną parę spodni i dlatego nie mogłam go prać w pracy, bo nie mogłam obsługiwać klientów bez spodni, albo w moim codziennym ubraniu, dlatego prałam ubrania robocze razem z moimi rzeczami i dlatego też jak kupywałam nowe ciuchy, kupywałam je tylko w ciemnych kolorach, żebym nie musiała kilka razy w tygodniu robic prania. Nie mam pralki w domu i chodziłam do publicznej pralni, a to kosztuje około 6€ za jedno pranie. Niestety.
Za 2 butelki, czyli 3L Persil Black zapłaciłam 13,50€, bo dostałam 2 € zniżki.
Uwielbiam ten żel.
Wczoraj kupiłam #Bourjois CC krem pod oczy, czyli korektor. BB czy CC, co za różnica, oby działał! Ma zapewnić 24h nawilżenia, *we will see about that* zawiera SPF15, lepsze to niż nic, rozświetlający korektor pod oczy, 1,5ml, kolor nr. 21, Ivory,kosztował 10,49€, żadnej zniżki, ani promocji, ale dostałam kartę do kolekcjonowania stempelków na gratis produkty. Za każde 10€ wydane w tym sklepie dostanę stempelek i najbardziej interesuje mnie nr. 18, czyli Orly Smartgel... Co to jest? Jedyny problem jest w tym, że musiałabym nazbierać jeszcze 17 stempelków do 30/09/14 co jest równowartością 170€! Może lepiej kupię go sama, to kosztowałoby mnie tylko 14,95€.
Mam *prawie 38 stopni gorączki i boli mnie gardło* oby do jutra mi się poprawiło, bo muszę iść do pracy. Cały dzień piłam *sok pomidorowy* Piłam z solą i pieprzem, bo tak go serwowano w samolocie, ale doszłam do wniosku, że wolę czysty soczek pomidorowy (i dokładnie ten, który jest na zdjęciu, żaden inny, bo ten jest najlepszy, chociaż nie najtańszy), podany w temperaturze pokojowej. Jak otwieram taką butelkę to wypijam wszystko jednego dnia, bo nie lubię pić go jak jest zimny.
*A potem ugotowałam zupę, którą już zjadłam.*
-750gram włoszczyzny
-100ml śmietany
-2 kostki rosołowe z kurczaka
-wloszczyznę ugotowałam na miękko z rosołkiem w ponad 1 L wody, dodałam na koniec śmietanę i zmiksowałam wszystko na krem. Tanio, smacznie, szybko i zdrowo, czego chcieć więcej?
Po zmieżeniu temperatury, gdy się okazało, że mam gorączkę *wypiłam sok wyciśnięty z jednej cytryny zalany wrzątkiem i do smaku przyprawiony 2 łyżeczkami wielokwiatowego miodu* Taki napar trzeba szybko wypić w jak najwyższej jego temperaturze. To nie jest groźne, bo sok z cytryny wypełnił połowę kubka, drugą połowę zalałam zagotowaną wodą, ale już nie miała temp. wrzenia, napar był gorący, ale dało się go pić i się nie poparzyłam. Od razu zrobiło mi się gorąco! Gardło po tym też aż tak strasznie nie boli, ale ból nie ustąpił całkowicie.
Teraz idę sobie usmażyć jajka ("sadzone" i żółtko będzie gorące, ale płynne, bo takie lubię najbardziej), może to postawi mnie do jutra na nogi.